10.10.2018
2 min.
Smog staje się coraz groźniejszy dla zdrowia. Naukowcy z instytutu Quest Diagnostics sprawdzili, że życie na obszarach o wysokim poziomie cząsteczek powietrza z elektrowni, układów wydechowych i burz piaskowych może zwiększyć ryzyko raka jamy ustnej o ponad 40 procent.
Liczba nowych przypadków zachorowań i zgonów z powodu raka jamy ustnej wzrosła w kilku krajach, w szczególności w Azji Południowo-Wschodniej. W ramach badania zespół naukowców przeanalizował dokumentację medyczną ponad 482 000 mężczyzn w wieku 40 lat lub starszych, którzy bywali u lekarza w związku z rzuceniem palenia lub żucia betelu w latach 2012-2013. W tym czasie wykonano także ponad 1600 diagnoz raka jamy ustnej.
Podczas gdy palenie tytoniu i żucie betelu były znanymi wcześniej czynnikami ryzyka, naukowcy odkryli, że u badanych występuje również wysoki poziom PM2,5, czyli małych cząsteczek, które pochodzą z różnych źródeł: z elektrowni, układów wydechowych, samolotów, pożarów lasów i burz piaskowych.
Cząsteczki PM2,5 pozostają w powietrzu dłużej niż cząstki ciężkie, przez co zwiększa się ryzyko ich wdychania. Dodatkowo, ze względu na swój rozmiar, mogą dostać się głęboko do płuc i dalej do układu krążenia. Badania naukowców z instytutu Quest Diagnostics wykazały, że wchłanianie tych drobnych cząstek może zwiększać ryzyko chorób płuc i chorób serca, a także pogarszać astmę i zapalenie oskrzeli.
Naukowcy odkryli, że składniki PM2,5 zawierają znane czynniki rakotwórcze, takie jak wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Te związki organiczne, występujące w pokładach węgla i smoły, w badaniach z 2002 roku – na modelach zwierzęcych – zostały zdiagnozowane jako odpowiadające za raka pęcherza, wątroby, płuc, skóry i żołądka.
„To badanie, z dużym rozmiarem próby, jest pierwszym, które kojarzy raka jamy ustnej z PM2,5″ – powiedział dr Michael McPhaul, dyrektor medyczny endokrynologii i metabolizmu w Quest Diagnostics. „Te odkrycia dają coraz więcej dowodów na negatywny wpływ PM2,5 na zdrowie człowieka”.
Obecnie WHO szacuje, że każdego roku na całym świecie umiera siedem milionów ludzi narażonych na takie zanieczyszczenia, przy czym większość zgonów ma miejsce w krajach o niskim i średnim dochodzie, głównie w Afryce i Azji.