
W mojej rodzinie wyjątkowo łatwo udało się wprowadzić roślinne zamienniki jaj, mimo że oprócz mnie i mojej starszej siostry, która nie je mięsa, reszta domowników jest wszystkożerna. Zawdzięczam to w dużej mierze mamie, która jest najlepszą kucharką na świecie (będę to często powtarzać), otwartą na nowe smaki i rozwiązania w kuchni. Rodzice także nigdy nie krytykowali moich jedzeniowych wyborów, a zawsze mnie bardzo wspierali. Dlatego wegańskie święta nigdy nie były dla mnie stresujące. Mam także szczęście, bo moja starsza siostra nie lubi majonezu i jaj na twardo, więc zawsze musieliśmy kombinować, co przygotować na święta, aby Marta miała co jeść. No to jak sobie radzę bez jaj? Już wam opowiadam.
Czarodziejska sól kala namak
Czarna sól to dalej sól, więc nie można jej nadużywać w diecie, o tym należy pamiętać. Jednak jest w niej coś wyjątkowego, za co pokochali ją wszyscy roślinożercy. Co to takiego? Dzięki związkom siarki nadaje potrawom jajeczny smak i zapach, dlatego świetnie potrafi podszywać się pod jajko. Do czego ją można dodać? Do wegańskiego majonezu (np. z fasoli lub mleka sojowego), wegańskiej sałatki jarzynowej lub pasty bezjajecznej (np. z tofu). Na co dzień taka sól świetnie się sprawdzi w omletach z mąki z ciecierzycy czy tofucznicy świetnie udającej klasyczną jajecznicę (a gdy dodasz do tofucznicy kurkumę, to nawet kolor będzie bliski oryginałowi). Jeden prosty składnik, a tyle zastosowań!
Bezjajeczne wypieki
Nie będę ukrywać, że mam słabość do słodkich wypieków, dlatego dosyć intensywnie poszukiwałam wegańskich zamienników jaj. Dodatkowo jako dietetyk uważam, że ciasta bez jaj stanowią zdrowszą wersję tradycyjnych. Roślinnych substytutów jaj jest naprawdę bardzo dużo. Zmielone siemię lniane (zblendowane i rozpuszczone w wodzie), banan lub bardzo dojrzałe awokado zmiażdżone widelcem na purée, nasiona chia zmiksowane z dodatkiem wody, mus jabłkowy, purée z dyni, a nawet jogurt sojowy. No i co najważniejsze, można także zrobić wegańską bezę z tzw. aquafaby, czyli wody po gotowaniu ciecierzycy (aquafaba to także płyn, który zostaje po odsączeniu strączków z puszki czy słoika). Kolejny jest taki, że w kuchni nic się nie zmarnuje. Aquafaba ma sporo białka, mało kalorii i świetnie nadaje się do ubijania, robienia różnorodnych musów, kremów, no i bezy oczywiście. Możliwości roślinnych zastępników jaj w słodkościach jest naprawdę bardzo dużo i zauważcie, że zazwyczaj nie są to wymyślne i trudno dostępne produkty.
A na koniec mały apel. Nie chcę nikogo zmuszać do niejedzenia jaj. Jest to świadoma decyzja każdego z nas i trzeba ją podjąć zgodnie ze swoimi przekonaniami. Jednak jeśli już jecie jajka, kupujcie te z jedynką – to oznaczenie jaj od kur z wolnego wybiegu. W ten sposób nie tylko będziecie jeść jaja od kur, które mają godne warunki życia, ale przy okazji w święta przyłączycie się do akcji organizacji Wolne Klatki oznaczonej hasztagiem #niemalujętrójek. Polecam, kury na pewno się ucieszą!