29.09.2015
5 min.
Kręgosłup jest zaprojektowany do znoszenia bardzo dużych obciążeń – pod warunkiem że nie sabotujemy jego pracy. A robimy to niemal cały czas, w niewłaściwy sposób wykonując najprostsze domowe czynności. Dlatego zapytaliśmy Piotra Turskiego, specjalistę od fizjoterapii, jak funkcjonować na co dzień, by nasz kręgosłup był zadowolony. Za troskę odwdzięczy się nam brakiem bólu!
Częstą przyczyną ostrego bólu pleców jest… poranna krzątanina w łazience. A dokładnie sięganie do stojących na podłodze szafek wykonywane przy jednoczesnym skręcie ciała, kiedy chcemy np. ominąć partnera lub dziecko. Rano śpiący jest nie tylko nasz mózg, ale także mięśnie i stawy. Gdy zmusimy zastany po nocy kręgosłup do takiej nagłej gimnastyki, możemy zakończyć poranek w gabinecie ortopedy.
– Natura wymyśliła kręgosłup tak, że jest odporny na zginanie nawet pod dużym obciążeniem. Pod warunkiem że do zgięcia nie dochodzi skręt ciała. Gdy się skręcamy, „rozplatają” się włókna obudowujące spiralami krążki międzykręgowe w kręgosłupie, co powoduje, że znajdujące się w krążku jądro miażdżyste może wysunąć się do tyłu, do kanału kręgowego. Czyli wypada nam dysk i zaczyna uciskać na rdzeń kręgowy lub nerwy. Efektem jest rwa kulszowa albo udowa, silny ból idący po nerwie w dół do nogi – mówi Piotr Turski.
Dlatego najlepiej sięgaj do nisko stojących szafek, stojąc do nich twarzą, na wprost. Albo umieść przybory toaletowe wyżej – gdy się skręcasz, sięgając do szafki nad głową, twojemu kręgosłupowi nic nie grozi.
Zimno, coraz zimniej. Jak najszybciej wskakujesz do samochodu i włączasz ogrzewanie. Po kwadransie zaczynasz się pocić, więc na czerwonym ściągasz bluzę czy kurtkę i rzucasz ją na tylne siedzenie. Błąd!
– Mamy tu znów kombinację tego, czego kręgosłup nie znosi: zgięcie kręgosłupa lędźwiowego z dużą rotacją tułowia – mówi fizjoterapeuta. – Do tego wykonujemy ten ruch nagle i szybko, bo zaraz będzie zielone światło.
A jądra miażdżyste tylko hop, hop, wyskakują z naszych krążków – robiąc striptiz w samochodzie (a także sięgając po torbę na tylne siedzenie czy szukając zabawki, którą zrzucił na podłogę przypięty w foteliku maluch), znowu narażamy się na wypadnięcie dysku. Dlatego rozbierajmy się przed wejściem do auta albo zaparkujmy na chwilę na poboczu i wysiądźmy z niego, by to zrobić.
Dzieci i zwierzęta domowe są lekkie, podnieść je to żaden problem. Mają jednak dwie cechy, które mogą być zabójcze dla naszego kręgosłupa – są małe i bardzo ruchliwe.
– Jeżeli podnosimy dziecko albo kota czy psa, róbmy to, stojąc do nich twarzą. Nie zginajmy się wpół, skręcając jednocześnie w bok i unosząc do góry ciężar, bo ta kombinacja ruchów jest ogromnym wyzwaniem dla kręgosłupa – tłumaczy nasz ekspert.
Najlepiej kucnij na wprost przed nimi, złap je porządnie i podnoś, trzymając blisko ciała. Bo podnoszenia ciężarów w wyciągniętych rękach kręgosłup również nie lubi.
– Gdy podnosimy coś ciężkiego, trzymając to odsunięte od ciała, ciężar „podnosi” nie najmocniejsza, osiowa część kręgosłupa, czyli trzony kręgów, tylko krótkie mięśnie i więzadła, które szybko ulegają przeciążeniu – tłumaczy Piotr Turski. – Podnosząc nawet duży ciężar, ale blisko kręgosłupa, nie zrobimy sobie krzywdy.
Kichnięcie to mały tajfun w brzuchu, który odczuwa również twój kręgosłup.
– Gdy kichamy, ruch przepony powoduje gwałtowe zwiększenie ciśnienia w jamie brzusznej, a ten wzrost odczuwają krążki międzykręgowe w kręgosłupie. Jeśli kichamy gwałtownie, pochylając głowę, dochodzi do zgięcia kręgosłupa – także w odcinku lędźwiowym, co osłabia pracę więzadeł. Energia kinetyczna z przepony uderza w krążki i może spowodować, że krążek dosłownie wystrzeli do kanału kręgowego – ostrzega fizjoterapeuta.
Jak kichać, żeby dysk nam nie wypadł?
– Patrząc w sufit albo z cofniętą brodą. Wtedy cały nacisk idzie na trzony kręgosłupa, a nie więzadła, i nie powoduje takiego dużego zgięcia w odcinku lędźwiowym – radzi Piotr Turski.
… i bawi się tabletem cały dzień. A rehabilitanci aż zacierają ręce z uciechy, że zaraz będą mieli następnego klienta.
– Gdy siedzimy prosto, ma stabilizację mięśniowo-więzadłowo-szkieletową. Kiedy niedbale zwisamy z kanapy, mięśnie nie pracują i rozluźniają się długie więzadła w kręgosłupie, co powoduje ich uelastycznienie i stan zapalny. Więzadła nie mają swoich naczyń krwionośnych i są odżywiane przez otaczające je mięśnie, wtedy, gdy te ostatnie pracują. Bez pomocy mięśni już po paru kwadransach w więzadłach zaczyna się proces zapalny – mówi nasz ekspert. – Jego efektem jest przewlekły ból kręgosłupa, z którym ludzie mogą walczyć nawet latami.
Dlatego gdy siedzisz na kanapie, dosuń plecy do oparcia i włóż małą poduszkę pod odcinek lędźwiowy kręgosłupa. Tablet trzymaj na wysokości głowy, a laptop postaw na stoliku do kawy. Nie, nie bierz go na kolana.
– Pracowanie na laptopie podczas siedzenia na kanapie to jedna z gorszych rzeczy, jakie możemy zafundować kręgosłupowi – mówi Piotr Turski. – Mięśnie nie działają, więc kręgosłup „wisi” na więzadłach, które wytrzymują w takiej pozycji zaledwie kwadrans. Do tego dochodzi zgięcie niemal w każdym odcinku kręgosłupa. Gdyby kręgosłup mógł mówić, to właśnie wtedy krzyczałby do nas „Ratunku!”.